Gangbang 2
Gang bang
Dużo zawsze rozmawialiśmy z moim mężem Czarkiem o seksie GANG – BANG. Sam pomysł obsługiwania swoim ciałem kilku, a może nawet kilkunastu facetów naraz był niesamowity i bardzo mnie podniecał i zawsze dochodziliśmy do wspólnego wniosku, że żadne z nas nie ma nic przeciwko temu – w sumie już parę razy w swoim życiu robiłam to na jego oczach z różnymi facetami, na razie tylko ze znajomymi, ale nigdy z kilkoma jednocześnie – ba nawet nie z kilkoma po kolei, bo po prostu zawsze był tylko jeden naraz. Nigdy jakoś nie mogłam doczekać się realizacji pomysłu, aby zrobić to z kilkoma facetami naraz, gdyż Czarek mówił, że jak chce to mogę zaprosić facetów ilu mi pasuje i mogę rżnąc się z nimi choćby nawet w naszej sypialni. Ja jakoś nie miałam odwagi, aby na ulicy podejść do faceta i powiedzieć, że chcę, aby mnie zerżnął razem z kilkoma lub nawet kilkunastoma innymi. Po wielu moich prośbach obiecał, że zorganizuje stronę "techniczną". I kiedyś wreszcie doczekałam się – Czarek zaprosił swoich 8–miu najlepszych kolegów ze szkoły średniej w 8–mą rocznice jej ukończenia przez nich.
Wcześniej kazał mi ubrać się tylko w wysokie szpilki i bardzo króciutką luźną mini oraz krotką, luźną bluzeczkę (oczywiście bez jakiejkolwiek bielizny pod spodem) oraz zachowywać się mocno prowokująco – ocierać się o nich pośladkami, czy tez siadać miedzy nimi i niby przypadkowo opierać ręce akurat na ich rozporkach. Siedzieli tak i gadali dobre 2 godziny, w czasie których moja cipka zrobiła się całkiem mokra, gdyż doskonale wiedziałam to, czego oni nie podejrzewali nawet w najskrytszych snach – dzisiaj dowiem się praktycznie wszystkiego o seksie z kilkoma facetami naraz. W międzyczasie wszyscy byli już nieźle wstawieni i zeszli na tematy seksu, a ja wyczułam, że na skutek mojego prowokacyjnego zachowania oraz poruszanych tematów kilku z nich zrobiło się ciasno w rozporkach. Tematami dyskusji było na przykład: branie przez dziewczyny do buzi, lizanie jaj oraz rżniecie w tyłek, gdzie przy każdym temacie Czarek pytał mnie głośno czy to lubię – o ile przy potwierdzeniu brania do buzi nie wzbudziło to sensacji, to już potwierdzenie, że lubię lizanie jaj, a tym bardziej, kiedy entuzjastycznie stwierdziłam, że rzniecie w tyłek bardzo mi odpowiada, wywołało wśród jego kolegów lekką konsternacje i niedowierzanie.
Wtedy nastąpił kulminacyjny moment tego spotkania – Czarek poprosił mnie, abym znalazła naszą bardzo prywatną kasetę (domyślacie się o co chodzi...). Kiedy podeszłam do szafki z magnetowidem stałam tyłem do nich wszystkich i zdając sobie doskonale sprawę jakie to zrobi wrażenie nie przykucnęłam, tylko pochyliłam się maksymalnie wypinając do nich pupcie i zaczęłam szukać tej kasety. Z tyłu słyszałam pogwizdywanie i cmoknięcia, a ktoś nawet powiedział, żebym się nie śpieszyła z tą kasetą – jak się łatwo zorientować przy tej pozycji prawie cały mój (przecież w końcu goły...) tyłeczek był widoczny jak eksponat na wystawie nie wspominając już nawet o mojej gładko wygolonej i wypielęgnowanej cipki. Czarek udając zdziwienie spytał się, dlaczego nie założyłam majteczek, na co odpowiedziałam mu, że zawsze chciałam wykonać striptiz przed większą publicznością, co z kolei spotkało się z entuzjazmem jego kolegów. Czarek jednak spokojnie odpowiedział, że to później, a teraz żebym włączyła kasetę, co tez uczyniłam, a potem swobodnie usiadłam sobie między jego kolegami podciągając pod pretekstem uwierania spódniczkę tak, że ledwo przykrywała mi ładnie przystrzyżone futerko. Po trochę ponad pół godzinie, gdyż tyle trwała kaseta, chłopaki nieco zdziwieni i lekko zszokowani patrzyli to na Czarka to na mnie nie bardzo wiedząc co z sobą zrobić. Czarek jak zwykle opanował sytuacje mówiąc spokojnie, tak jakby się nic nie stało, źe przecież miałam zrobić striptiz, co spotkało się z gorącym poparciem reszty chłopaków.
Wstałam więc, włączyłam muzykę i okrążywszy stolik, tak aby otrzeć się swoim prawie nagim ciąłem o wszystkich chłopaków weszłam na niego i zaczęłam tańczyć i podciągając lekko spódniczkę kręciłam biodrami, prawie muskając futerkiem wpatrzone we mnie twarze 8–miu chłopaków. Gdy już widziałam efekty mego przedstawienia (większość chłopaków bezwiednie ugniatała dłońmi okolice krocza) jednym zdecydowanym ruchem zdjęłam spódniczkę oddając ją Czarkowi i mocno kręcąc biodrami eksponowałam moje futerko i zgrabny tyłeczek w całej okazałości. Mocno już podniecona wypinałam tyłeczek w stronę niektórych (tych, którzy mi się najbardziej podobali) chłopaków pozwalając im dotykać moich pośladków i wilgotnej cipki.
Po chwili Czarek podał mi olejek, a ja zdjęłam bluzeczkę i oblałam nim swoje piersi i tyłeczek – długo nie musiałam czekać na ich reakcje, gdyż jednocześnie poczułam na swych piersiach i pośladkach kilka par dłoni wpasowujących mi olejek w moje nagie ciało. Oczywiście chłopaki nie byliby sobą, gdyby nie wykorzystali sytuacji do nieco ostrzejszej zabawy – co raz czułam czyjeś palce w mojej cipce, a nawet w naoliwionym tyłeczku – nie przeszkadzało mi to jednak, a wręcz dziko podniecało. Czarek zaproponował, aby chłopaki wyskoczyli z ciuchów, co też chętnie uczynili, odsłaniając swe w większości już całkiem stojące armaty. 8 stojących penisów to nie byle co – pomyślałam sobie – przyglądając się im dokładniej. Jak to w życiu były rożne – mniejsze, większe – ogólnie nie były złe, gdyż oprócz jednego mniejszego i 2–ch bardzo zbliżonych reszta była wyraźnie większa niż penis Czarka, a trafiły się 2 prawdziwe okazy, z których każdy miał około 24–25 cm długości, a jeden z nich był od dołu przyozdobiony tak wielkimi "klejnotami", że wprawił mnie w niemałe zdumienie. Potem poprosiłam ich, aby ustawili się dokoła stolika, a sama wzięłam olejek i stanąwszy na stoliku "na pieska" zaczęłam po kolei bawić się ich armatami – polewałam je olejkiem i wpasowywałam go dłońmi w ich prężące się pały, nie zapominając oczywiście o ich "klejnotach", które z wielką czułością masowałam naoliwionymi dłońmi, jednocześnie tuląc się i ocierając swe małe "rodzyneczki" o ich owłosione piersi. Robiąc to cały czas patrzyłam się im prosto w oczy, a najwięcej uciechy miałam oczywiście bawiąc się największym z okazów, którego właściciel był wyraźnie dumny z wielkości swego przyrodzenia (miał zresztą powody...) i cały czas, gdy masowałam mu jego "małego" i wielkie (prawie jak kurze...) jaja uśmiechał się do mnie masując mi palcami sutki.
Nie zwracałam uwagi na to, iż z d**giej strony stolika ktoś zabawia się pieszcząc mój naoliwiony, wypięty do niego tyłeczek. Dopiero kiedy obróciłam się do chyba już ostatniego chłopaka w kolejce, poczułam na moim tyłeczku pocałunki i po chwili ktoś normalnie robił mi minetę – westchnęłam cicho i kontynuowałam nacieranie penisa chłopaka z przodu, ale po chwili zastanowiło mnie, jak on może lizać naoliwioną cipkę i odruchowo spróbowałam, jaki to ma smak oblizując naoliwiona główkę penisa przede mną – z lekkim zdumieniem stwierdziłam, że smak tej oliwki jest lekko owocowy, więc niewiele myśląc zaczęłam lizać i ssać sterczącą mi tuż przy twarzy pałę, jednocześnie nadal masując dłońmi ozdabiające ją od dołu jądra. Ten z tyłu dalej lizał moją cipkę, a inni zaczęli masować i pieścić moje piersi, plecy, brzuch, uda i pośladki, tak że czułam się jak w mackach ośmiornicy, gdyż zachłanne dłonie docierały w każdy zakamarek mego ciała. Tak mnie to podniecało, że postanowiłam nie darować żadnemu penisowi i przewróciłam się na plecy jednocześnie odchylając do tyłu głowę i rozkładając nogi, dając w ten sposób chłopakom swobodny dostęp do mojej cipki i ust, które teraz znajdowały się poniżej ich penicsów, co oni postanowili wykorzystać na swój sposób podając mi je po kolei do buzi (w tej pozycji było to o tyle ciekawe, ze wykorzystywali moje usta na podobieństwo cipki – po prostu wsadzali swoje nabrzmiałe penisy i normalnie mnie w nie posuwali przestając tylko wtedy, gdy przychodziła kolejka następnego i czasami kiedy chcieli, abym popieściła ich "klejnoty" – wtedy po prostu wkładali swoje jądra w moje otwarte usta, a ja je namiętnie ssałam i lizałam jak potrafiłam najlepiej).
Cały czas dawałam z siebie wszystko, czułam, jak wpadam w jakiś orgiastyczny szał – nie było już dla mnie nic wstydliwego i chciałam, aby chłopcy, którzy akurat byli z d**giej strony stolika, czyli ci co pieścili, lizali i masowali moją rozpaloną cipkę też mieli zabawę, a nie musieli czekać na swoją kolejkę w moich ustach. Poprosiłam Czarka, żeby dał im moją dość bogatą kolekcje wibratorów, co on niezwłocznie zrobił i już po chwili poczułam jeden z nich w mojej mokrej cipce, ale nie starczało mi to, więc nadal niespokojnie kręciłam biodrami, dając im do zrozumienia, że sztuczne jest dobre, ale naturalne lepsze. Chwile potrwało, zanim to do nich dotarło, ale po tej chwili doczekałam się – jeden z nich zastąpił swym wielkim (sporo większym niż Czarkowy...) penisem wibrator w mojej cipce wkładając go aż po same jądra. Inni poszli za jego przykładem i po kolei rżnęli moją rozpalona cipkę. Czułam, jak ich penisy penetrują moje ciało z dwóch stron, jak ich nabrzmiałe jądra obijają się z jednej strony o moje pośladki, a z d**giej strony o moją twarz i zdałam sobie sprawę, że daję im, a oni mi rozkosz, która trudno z czymkolwiek porównać, więc postanowiłam zrobić wszystko, aby ten dzień okazał się jednym z lepszych w ich i moim życiu. Po którejś z kolei "zmianie" poczułam fale gorąca, która uderzyła mi do głowy i zaczęłam wiercić nerwowo biodrami, aż jeden z nich spytał o co mi chodzi. Odpowiedziałam, że chce poczuć coś solidnego w mojej pupie, spytał czy aby na pewno, co ja ochoczo potwierdziłam i już za chwile stałam na stoliku na kolanach, przysiadami zanurzając stojący na nim wibrator w mojej cipce.
Któryś z nich, pochylając mnie do przodu, aż oparłam się łokciami o stół powiedział, ze teraz dopiero zacznie się zabawa i bez zbędnych ceregieli wsadził mi w tyłeczek spory wibrator, jednocześnie poklepując moje pośladki i mówiąc, ze faktycznie lubię nadstawiać tyłeczek. Po chwili krzyknął, ze teraz będzie inauguracja i wyjmując wibrator z mego tyłeczka zastąpił go swym sporo od niego grubszym penisem, co skwitowałam westchnieniem i pierwszym tego dnia orgazmem. Chłopaki jednak nie dali mi odpocząć i już po chwili miałam w swych ustach jakąś nabrzmiałą pałę. Spodobało mi się to, więc chłopcy wrócili do znanego schematu – co około pół minuty obracali stolik do następnego – w ten sposób każdy z nich odwiedził mój tyłeczek w czasie, gdy któryś jego kolega zabawiał się w moich ustach, a ktoś z boku bawił się wibratorem wetkniętym w moją cipkę. Po kilku takich pełnych obrotach stolika byłam już w takiej ekstazie, że sama poprosiłam ich, żeby zerżnęli mnie naprawdę "na 2–wie pyty". Czarek się wtrącił i powiedział, że jako goście będą korzystać z mego tyłeczka po czym położył się na stoliku na plecach i kazał mi usiąść na jego penisie na jeźdźca, po czym rozchylając mi swymi dłońmi pośladki zaprosił swoich kolegów do korzystania z mojej pupci. Dwa razy nie trzeba im było tego powtarzać i już po chwili poczułam w swoim tyłeczku pierwszego gościa. Czarek pieścił moje sutki, a jego koledzy doskonale się bawili rżnąc na zmianę mój tyłeczek co minutę obracając stolik i zmieniając się miejscami. Któryś z nich zażartował, ze za głośno jęczę, podszedł do mnie i zatkał mi usta swym stojącym penisem.
Od tej chwili Czarek obsługiwał moją cipkę, ten jego kolega, który akurat był z tylu dogadzał mojej pupci, temu na wprost robiłam loda, a kolesie po prawej i lewej stronie poddawali swoje penisy pieszczotom moich dłoni. Trwało to jakiś czas, podczas którego miałam chyba z 3 orgazmy. Potem zeszłam ze stolika i ocierałam się na stojąco pośladkami i futerkiem o ich prawie gotowe do wystrzału penisy, pieszcząc je dłońmi i czasami pochylając się i wpuszczając niektórych do mojej cipki lub tyłeczka, a na koniec klęknęłam przed nimi, a oni po kolei spuszczali mi się na twarz, w czym ochoczo im pomagałam pieszcząc ich penisy ustami i dłońmi, jednocześnie masując im też jądra. Uczucia, kiedy 8 porcji (Czarek spuścił się wcześniej w moją cipkę...) świeżej, gorącej spermy ładuje po kolei na twarzy i zaczyna strużkami ściekać po szyi i piersiach nie da się z niczym porównać – delektowałam się tą chwilą i smakiem świeżej spermy, która w tej chwili orgiastycznego uniesienia smakowała niczym nektar bogów.
Czarek podał mi ręczniczek, ale ja z uśmiechem powiedziałam, że takiego dobra nie należy marnować i wcierałam spermę w twarz, szyje, piersi, brzuch i pośladki niczym balsam do ciała. Usiadłam całkiem nago na stole, a tymczasem chłopaki powoli dochodzili do siebie i widać było, że zaczynają się czuć trochę niepewnie, nie bardzo wiedząc jak powinni się teraz zachować – postanowiłam ratować sytuacje proponując gorąca kąpiel i obiad dla wszystkich. Wstałam ze stołu i powiedziałam, ze muszę się odświeżyć, po czym zostawiłam ich na kilkanaście minut tylko w towarzystwie Czarka. Wracając narzuciłam na siebie jedwabny szlafroczek i zaprosiłam ich po kolei do łazienki, aby też się odświeżyli biorąc prysznic. Postanowiłam oczywiście sama zadbać o komfort ich kąpieli i z każdym z nich wchodziłam pod prysznic myjąc całe jego ciało i przewrotnie przekonując go, że to właśnie on był dzisiaj najlepszy i sprawił mi najwięcej rozkoszy. Gdy już wszyscy byli wykapani, świeży i pachnący, zaprosiłam ich do jadalni na obiad, uprzednio ubierając ich we wcześniej przygotowane przez Czarka szlafroczki. Sama ubrałam się tylko w kuchenny fartuszek i z odkrytymi piersiami oraz tyłeczkiem krzątałam się po kuchni wyjmując i rozstawiając zastawę. Obiad oczywiście był przygotowany wcześniej i musiałam tylko go podać na stół. W międzyczasie Czarek powiedział, że musi na chwile wyskoczyć załatwić jakąś sprawę i za niecałą godzinę będzie z powrotem.
Wyszedł, a ja już prawie kończyłam podawanie obiadu i kiedy wreszcie usiedliśmy do stołu mogłam spokojnie zapoznać się trochę ze wszystkimi chłopakami, bo do tej chwili nawet nie pamiętałam jak który ma na imię. Tak więc siedzieliśmy i jedząc obiad rozmawialiśmy o tym kim oni są, co w życiu robią i takie tam. Co ciekawe okazało się, ze tylko 2–ch z nich było kawalerami, a reszta (czyli cała 6–stka) to żonaci faceci (w końcu to rocznik Czarka, więc każdy z nich miał około 28 lat), którzy dzisiaj zdradzali ze mną swoje żony. Czas płynął, zjedliśmy już obiad, sprzątnęłam ze stołu, wrócił Czarek i śmiejąc się od progu wszedł i kładąc na stole duża kopertę powiedział, abym ją otworzyła, co też niezwłocznie uczyniłam, gdyż bardzo ciekawiło mnie, co też może w niej być. Rozerwałam ją i ujrzałam całe mnóstwo zdjęć – w tym orgiastycznym szale nie zauważyłam, że Czarek cały czas robił nam zdjęcia – okazało się, ze napstrykał ich aż 4 klisze, czyli było ich ponad 140 sztuk. Dalszy rozwój wypadków był łatwy do przewidzenia – zaczęliśmy oglądać zdjęcia komentując co ciekawsze uwiecznione na nich sytuacje, a tych nie brakowało. Siedząc prawie nago przy stole i oglądając swoje zdjęcia, których nie powstydziłby się żaden renomowany magazyn porno, zastanawiałam się nad tym, ze od dzisiaj już nic nie będzie takie samo. Inaczej będę patrzeć na życie i sprawy seksu, gdyż po tym, co przeżyłam w czasie dzisiejszej orgii, seks z jednym facetem już nigdy mnie nie zadowoli i teraz zawsze będę pragnęła robić to z przynajmniej kilkoma facetami naraz – nie wiedziałam co na to Czarek, ale gdy mu o tym powiedziałam, uśmiechnął się tylko i stwierdził, że to będzie mały problem "techniczny", bo skąd brać tych facetów. Ucieszyłam się z jego podejścia i spytałam, czy mogę zrobić coś, co sprawi mu przyjemność – zastanowił się chwile i odpowiedział, że owszem, mogłabym wybrać spośród siedzących tu jego kolegów 2–ch lub 3–ch, którzy najbardziej przypadli mi do gustu i "na pamiątkę", zamiast deseru po obiedzie zrobić im loda z tzw. "Połykiem" – oni oczywiście nie protestowali, a ja pomyślałam, że jeszcze nigdy nie połknęłam całego wytrysku, a tym bardziej 2–ch czy 3–ch, więc skoro już ten dzień i tak był szalony, to może być taki do końca i zgodziłam się.
Wybrałam spośród nich właścicieli tych 2–ch największych okazów, a jako trzeciego poprosiłam swego ślubnego, czyli Czarka co spotkało się z ogólnym zrozumieniem... Nie zdejmując fartuszka położyłam się na plecach na stole i ustaliliśmy, że aby cała reszta tez miała z tego jakąś radość (choć oczywiście nieporównywalna z tymi 2–ma) i widziała dobrze całą "akcje", oni klęcząc nade mną będą mnie po prostu posuwać w usta i tuż przed wytryskiem wyjmą penisyy wtryskując cały ładunek z pewnej odległości, tak aby było to widać. Najpierw więc we 3–jkę uklękli przy mojej głowie, a ja pieściłam ich armaty ustami, językiem i dłońmi, a gdy już wszystkie stały zajęłam się również ich "klejnotami" masując je dłońmi i pieszcząc języczkiem. Nad moja twarzą po obu stronach stały dwie potężne armaty, a nad moim czołem miałam penisaa Czarka, który przy tych dwóch "potworach" wyglądał jak przestraszony wróbel na zlocie orłów, ale obdarzałam go największą czułością, gdyż to przecież dzięki Czarkowi dzisiejszy dzień trafił do historii mego życia, a albumy rodzinne wzbogaciły się o zdjęcia, które będzie dane oglądać tylko nielicznym wybrańcom. Przez kilka minut kontynuowaliśmy ta zabawę, aż oni widocznie doszli do wniosku, że mi tez się jeszcze cos należy i zaczęli rękoma pieścić moją cipkę, podczas gdy Czarek masował moje nabrzmiałe piersi. Po chwili poczułam ich palce w środku i po wyrazie ich twarzy widziałam, że zbliżają się do końca, więc zaczęłam brandzlować ich penisy dłońmi otwierając szeroko usta w oczekiwaniu na swój "deser" – nie musiałam długo czekać, gdyż już po kilku chwilach opróżnili zawartość swoich jąder prosto w moje usta, wypełniając je świeżą i gorąca sperma. Przez dłuższa chwile trzymałam ten gorący "ładunek" w ustach i dopiero kiedy Czarek kazał mi przełknąć zrobiłam to i przez chwile miałam wrażenie, że mi to nie przejdzie przez gardło, ale gdy było już po wszystkim stwierdziłam, ze nie było to takie złe jak myślałam i że właściwie mogę nawet robić to częściej. Reszta chłopaków cały czas przyglądała się mi pilnując, abym nie wypluła ani kropli. Teraz było już po wszystkim, usiadłam na stole i powiedziałam, że bardzo mi się to podobało i spytałam z uśmiechem kiedy znowu nas odwiedzą. Oni popatrzyli niepewnie na Czarka, ale on śmiejąc się powiedział, że mu to nie przeszkadza i że jeśli chcą, to mogą mnie odwiedzać kiedy im pasuje, nawet kiedy jego nie ma w domu. Obiecali kiedyś jeszcze wpaść...
Dużo zawsze rozmawialiśmy z moim mężem Czarkiem o seksie GANG – BANG. Sam pomysł obsługiwania swoim ciałem kilku, a może nawet kilkunastu facetów naraz był niesamowity i bardzo mnie podniecał i zawsze dochodziliśmy do wspólnego wniosku, że żadne z nas nie ma nic przeciwko temu – w sumie już parę razy w swoim życiu robiłam to na jego oczach z różnymi facetami, na razie tylko ze znajomymi, ale nigdy z kilkoma jednocześnie – ba nawet nie z kilkoma po kolei, bo po prostu zawsze był tylko jeden naraz. Nigdy jakoś nie mogłam doczekać się realizacji pomysłu, aby zrobić to z kilkoma facetami naraz, gdyż Czarek mówił, że jak chce to mogę zaprosić facetów ilu mi pasuje i mogę rżnąc się z nimi choćby nawet w naszej sypialni. Ja jakoś nie miałam odwagi, aby na ulicy podejść do faceta i powiedzieć, że chcę, aby mnie zerżnął razem z kilkoma lub nawet kilkunastoma innymi. Po wielu moich prośbach obiecał, że zorganizuje stronę "techniczną". I kiedyś wreszcie doczekałam się – Czarek zaprosił swoich 8–miu najlepszych kolegów ze szkoły średniej w 8–mą rocznice jej ukończenia przez nich.
Wcześniej kazał mi ubrać się tylko w wysokie szpilki i bardzo króciutką luźną mini oraz krotką, luźną bluzeczkę (oczywiście bez jakiejkolwiek bielizny pod spodem) oraz zachowywać się mocno prowokująco – ocierać się o nich pośladkami, czy tez siadać miedzy nimi i niby przypadkowo opierać ręce akurat na ich rozporkach. Siedzieli tak i gadali dobre 2 godziny, w czasie których moja cipka zrobiła się całkiem mokra, gdyż doskonale wiedziałam to, czego oni nie podejrzewali nawet w najskrytszych snach – dzisiaj dowiem się praktycznie wszystkiego o seksie z kilkoma facetami naraz. W międzyczasie wszyscy byli już nieźle wstawieni i zeszli na tematy seksu, a ja wyczułam, że na skutek mojego prowokacyjnego zachowania oraz poruszanych tematów kilku z nich zrobiło się ciasno w rozporkach. Tematami dyskusji było na przykład: branie przez dziewczyny do buzi, lizanie jaj oraz rżniecie w tyłek, gdzie przy każdym temacie Czarek pytał mnie głośno czy to lubię – o ile przy potwierdzeniu brania do buzi nie wzbudziło to sensacji, to już potwierdzenie, że lubię lizanie jaj, a tym bardziej, kiedy entuzjastycznie stwierdziłam, że rzniecie w tyłek bardzo mi odpowiada, wywołało wśród jego kolegów lekką konsternacje i niedowierzanie.
Wtedy nastąpił kulminacyjny moment tego spotkania – Czarek poprosił mnie, abym znalazła naszą bardzo prywatną kasetę (domyślacie się o co chodzi...). Kiedy podeszłam do szafki z magnetowidem stałam tyłem do nich wszystkich i zdając sobie doskonale sprawę jakie to zrobi wrażenie nie przykucnęłam, tylko pochyliłam się maksymalnie wypinając do nich pupcie i zaczęłam szukać tej kasety. Z tyłu słyszałam pogwizdywanie i cmoknięcia, a ktoś nawet powiedział, żebym się nie śpieszyła z tą kasetą – jak się łatwo zorientować przy tej pozycji prawie cały mój (przecież w końcu goły...) tyłeczek był widoczny jak eksponat na wystawie nie wspominając już nawet o mojej gładko wygolonej i wypielęgnowanej cipki. Czarek udając zdziwienie spytał się, dlaczego nie założyłam majteczek, na co odpowiedziałam mu, że zawsze chciałam wykonać striptiz przed większą publicznością, co z kolei spotkało się z entuzjazmem jego kolegów. Czarek jednak spokojnie odpowiedział, że to później, a teraz żebym włączyła kasetę, co tez uczyniłam, a potem swobodnie usiadłam sobie między jego kolegami podciągając pod pretekstem uwierania spódniczkę tak, że ledwo przykrywała mi ładnie przystrzyżone futerko. Po trochę ponad pół godzinie, gdyż tyle trwała kaseta, chłopaki nieco zdziwieni i lekko zszokowani patrzyli to na Czarka to na mnie nie bardzo wiedząc co z sobą zrobić. Czarek jak zwykle opanował sytuacje mówiąc spokojnie, tak jakby się nic nie stało, źe przecież miałam zrobić striptiz, co spotkało się z gorącym poparciem reszty chłopaków.
Wstałam więc, włączyłam muzykę i okrążywszy stolik, tak aby otrzeć się swoim prawie nagim ciąłem o wszystkich chłopaków weszłam na niego i zaczęłam tańczyć i podciągając lekko spódniczkę kręciłam biodrami, prawie muskając futerkiem wpatrzone we mnie twarze 8–miu chłopaków. Gdy już widziałam efekty mego przedstawienia (większość chłopaków bezwiednie ugniatała dłońmi okolice krocza) jednym zdecydowanym ruchem zdjęłam spódniczkę oddając ją Czarkowi i mocno kręcąc biodrami eksponowałam moje futerko i zgrabny tyłeczek w całej okazałości. Mocno już podniecona wypinałam tyłeczek w stronę niektórych (tych, którzy mi się najbardziej podobali) chłopaków pozwalając im dotykać moich pośladków i wilgotnej cipki.
Po chwili Czarek podał mi olejek, a ja zdjęłam bluzeczkę i oblałam nim swoje piersi i tyłeczek – długo nie musiałam czekać na ich reakcje, gdyż jednocześnie poczułam na swych piersiach i pośladkach kilka par dłoni wpasowujących mi olejek w moje nagie ciało. Oczywiście chłopaki nie byliby sobą, gdyby nie wykorzystali sytuacji do nieco ostrzejszej zabawy – co raz czułam czyjeś palce w mojej cipce, a nawet w naoliwionym tyłeczku – nie przeszkadzało mi to jednak, a wręcz dziko podniecało. Czarek zaproponował, aby chłopaki wyskoczyli z ciuchów, co też chętnie uczynili, odsłaniając swe w większości już całkiem stojące armaty. 8 stojących penisów to nie byle co – pomyślałam sobie – przyglądając się im dokładniej. Jak to w życiu były rożne – mniejsze, większe – ogólnie nie były złe, gdyż oprócz jednego mniejszego i 2–ch bardzo zbliżonych reszta była wyraźnie większa niż penis Czarka, a trafiły się 2 prawdziwe okazy, z których każdy miał około 24–25 cm długości, a jeden z nich był od dołu przyozdobiony tak wielkimi "klejnotami", że wprawił mnie w niemałe zdumienie. Potem poprosiłam ich, aby ustawili się dokoła stolika, a sama wzięłam olejek i stanąwszy na stoliku "na pieska" zaczęłam po kolei bawić się ich armatami – polewałam je olejkiem i wpasowywałam go dłońmi w ich prężące się pały, nie zapominając oczywiście o ich "klejnotach", które z wielką czułością masowałam naoliwionymi dłońmi, jednocześnie tuląc się i ocierając swe małe "rodzyneczki" o ich owłosione piersi. Robiąc to cały czas patrzyłam się im prosto w oczy, a najwięcej uciechy miałam oczywiście bawiąc się największym z okazów, którego właściciel był wyraźnie dumny z wielkości swego przyrodzenia (miał zresztą powody...) i cały czas, gdy masowałam mu jego "małego" i wielkie (prawie jak kurze...) jaja uśmiechał się do mnie masując mi palcami sutki.
Nie zwracałam uwagi na to, iż z d**giej strony stolika ktoś zabawia się pieszcząc mój naoliwiony, wypięty do niego tyłeczek. Dopiero kiedy obróciłam się do chyba już ostatniego chłopaka w kolejce, poczułam na moim tyłeczku pocałunki i po chwili ktoś normalnie robił mi minetę – westchnęłam cicho i kontynuowałam nacieranie penisa chłopaka z przodu, ale po chwili zastanowiło mnie, jak on może lizać naoliwioną cipkę i odruchowo spróbowałam, jaki to ma smak oblizując naoliwiona główkę penisa przede mną – z lekkim zdumieniem stwierdziłam, że smak tej oliwki jest lekko owocowy, więc niewiele myśląc zaczęłam lizać i ssać sterczącą mi tuż przy twarzy pałę, jednocześnie nadal masując dłońmi ozdabiające ją od dołu jądra. Ten z tyłu dalej lizał moją cipkę, a inni zaczęli masować i pieścić moje piersi, plecy, brzuch, uda i pośladki, tak że czułam się jak w mackach ośmiornicy, gdyż zachłanne dłonie docierały w każdy zakamarek mego ciała. Tak mnie to podniecało, że postanowiłam nie darować żadnemu penisowi i przewróciłam się na plecy jednocześnie odchylając do tyłu głowę i rozkładając nogi, dając w ten sposób chłopakom swobodny dostęp do mojej cipki i ust, które teraz znajdowały się poniżej ich penicsów, co oni postanowili wykorzystać na swój sposób podając mi je po kolei do buzi (w tej pozycji było to o tyle ciekawe, ze wykorzystywali moje usta na podobieństwo cipki – po prostu wsadzali swoje nabrzmiałe penisy i normalnie mnie w nie posuwali przestając tylko wtedy, gdy przychodziła kolejka następnego i czasami kiedy chcieli, abym popieściła ich "klejnoty" – wtedy po prostu wkładali swoje jądra w moje otwarte usta, a ja je namiętnie ssałam i lizałam jak potrafiłam najlepiej).
Cały czas dawałam z siebie wszystko, czułam, jak wpadam w jakiś orgiastyczny szał – nie było już dla mnie nic wstydliwego i chciałam, aby chłopcy, którzy akurat byli z d**giej strony stolika, czyli ci co pieścili, lizali i masowali moją rozpaloną cipkę też mieli zabawę, a nie musieli czekać na swoją kolejkę w moich ustach. Poprosiłam Czarka, żeby dał im moją dość bogatą kolekcje wibratorów, co on niezwłocznie zrobił i już po chwili poczułam jeden z nich w mojej mokrej cipce, ale nie starczało mi to, więc nadal niespokojnie kręciłam biodrami, dając im do zrozumienia, że sztuczne jest dobre, ale naturalne lepsze. Chwile potrwało, zanim to do nich dotarło, ale po tej chwili doczekałam się – jeden z nich zastąpił swym wielkim (sporo większym niż Czarkowy...) penisem wibrator w mojej cipce wkładając go aż po same jądra. Inni poszli za jego przykładem i po kolei rżnęli moją rozpalona cipkę. Czułam, jak ich penisy penetrują moje ciało z dwóch stron, jak ich nabrzmiałe jądra obijają się z jednej strony o moje pośladki, a z d**giej strony o moją twarz i zdałam sobie sprawę, że daję im, a oni mi rozkosz, która trudno z czymkolwiek porównać, więc postanowiłam zrobić wszystko, aby ten dzień okazał się jednym z lepszych w ich i moim życiu. Po którejś z kolei "zmianie" poczułam fale gorąca, która uderzyła mi do głowy i zaczęłam wiercić nerwowo biodrami, aż jeden z nich spytał o co mi chodzi. Odpowiedziałam, że chce poczuć coś solidnego w mojej pupie, spytał czy aby na pewno, co ja ochoczo potwierdziłam i już za chwile stałam na stoliku na kolanach, przysiadami zanurzając stojący na nim wibrator w mojej cipce.
Któryś z nich, pochylając mnie do przodu, aż oparłam się łokciami o stół powiedział, ze teraz dopiero zacznie się zabawa i bez zbędnych ceregieli wsadził mi w tyłeczek spory wibrator, jednocześnie poklepując moje pośladki i mówiąc, ze faktycznie lubię nadstawiać tyłeczek. Po chwili krzyknął, ze teraz będzie inauguracja i wyjmując wibrator z mego tyłeczka zastąpił go swym sporo od niego grubszym penisem, co skwitowałam westchnieniem i pierwszym tego dnia orgazmem. Chłopaki jednak nie dali mi odpocząć i już po chwili miałam w swych ustach jakąś nabrzmiałą pałę. Spodobało mi się to, więc chłopcy wrócili do znanego schematu – co około pół minuty obracali stolik do następnego – w ten sposób każdy z nich odwiedził mój tyłeczek w czasie, gdy któryś jego kolega zabawiał się w moich ustach, a ktoś z boku bawił się wibratorem wetkniętym w moją cipkę. Po kilku takich pełnych obrotach stolika byłam już w takiej ekstazie, że sama poprosiłam ich, żeby zerżnęli mnie naprawdę "na 2–wie pyty". Czarek się wtrącił i powiedział, że jako goście będą korzystać z mego tyłeczka po czym położył się na stoliku na plecach i kazał mi usiąść na jego penisie na jeźdźca, po czym rozchylając mi swymi dłońmi pośladki zaprosił swoich kolegów do korzystania z mojej pupci. Dwa razy nie trzeba im było tego powtarzać i już po chwili poczułam w swoim tyłeczku pierwszego gościa. Czarek pieścił moje sutki, a jego koledzy doskonale się bawili rżnąc na zmianę mój tyłeczek co minutę obracając stolik i zmieniając się miejscami. Któryś z nich zażartował, ze za głośno jęczę, podszedł do mnie i zatkał mi usta swym stojącym penisem.
Od tej chwili Czarek obsługiwał moją cipkę, ten jego kolega, który akurat był z tylu dogadzał mojej pupci, temu na wprost robiłam loda, a kolesie po prawej i lewej stronie poddawali swoje penisy pieszczotom moich dłoni. Trwało to jakiś czas, podczas którego miałam chyba z 3 orgazmy. Potem zeszłam ze stolika i ocierałam się na stojąco pośladkami i futerkiem o ich prawie gotowe do wystrzału penisy, pieszcząc je dłońmi i czasami pochylając się i wpuszczając niektórych do mojej cipki lub tyłeczka, a na koniec klęknęłam przed nimi, a oni po kolei spuszczali mi się na twarz, w czym ochoczo im pomagałam pieszcząc ich penisy ustami i dłońmi, jednocześnie masując im też jądra. Uczucia, kiedy 8 porcji (Czarek spuścił się wcześniej w moją cipkę...) świeżej, gorącej spermy ładuje po kolei na twarzy i zaczyna strużkami ściekać po szyi i piersiach nie da się z niczym porównać – delektowałam się tą chwilą i smakiem świeżej spermy, która w tej chwili orgiastycznego uniesienia smakowała niczym nektar bogów.
Czarek podał mi ręczniczek, ale ja z uśmiechem powiedziałam, że takiego dobra nie należy marnować i wcierałam spermę w twarz, szyje, piersi, brzuch i pośladki niczym balsam do ciała. Usiadłam całkiem nago na stole, a tymczasem chłopaki powoli dochodzili do siebie i widać było, że zaczynają się czuć trochę niepewnie, nie bardzo wiedząc jak powinni się teraz zachować – postanowiłam ratować sytuacje proponując gorąca kąpiel i obiad dla wszystkich. Wstałam ze stołu i powiedziałam, ze muszę się odświeżyć, po czym zostawiłam ich na kilkanaście minut tylko w towarzystwie Czarka. Wracając narzuciłam na siebie jedwabny szlafroczek i zaprosiłam ich po kolei do łazienki, aby też się odświeżyli biorąc prysznic. Postanowiłam oczywiście sama zadbać o komfort ich kąpieli i z każdym z nich wchodziłam pod prysznic myjąc całe jego ciało i przewrotnie przekonując go, że to właśnie on był dzisiaj najlepszy i sprawił mi najwięcej rozkoszy. Gdy już wszyscy byli wykapani, świeży i pachnący, zaprosiłam ich do jadalni na obiad, uprzednio ubierając ich we wcześniej przygotowane przez Czarka szlafroczki. Sama ubrałam się tylko w kuchenny fartuszek i z odkrytymi piersiami oraz tyłeczkiem krzątałam się po kuchni wyjmując i rozstawiając zastawę. Obiad oczywiście był przygotowany wcześniej i musiałam tylko go podać na stół. W międzyczasie Czarek powiedział, że musi na chwile wyskoczyć załatwić jakąś sprawę i za niecałą godzinę będzie z powrotem.
Wyszedł, a ja już prawie kończyłam podawanie obiadu i kiedy wreszcie usiedliśmy do stołu mogłam spokojnie zapoznać się trochę ze wszystkimi chłopakami, bo do tej chwili nawet nie pamiętałam jak który ma na imię. Tak więc siedzieliśmy i jedząc obiad rozmawialiśmy o tym kim oni są, co w życiu robią i takie tam. Co ciekawe okazało się, ze tylko 2–ch z nich było kawalerami, a reszta (czyli cała 6–stka) to żonaci faceci (w końcu to rocznik Czarka, więc każdy z nich miał około 28 lat), którzy dzisiaj zdradzali ze mną swoje żony. Czas płynął, zjedliśmy już obiad, sprzątnęłam ze stołu, wrócił Czarek i śmiejąc się od progu wszedł i kładąc na stole duża kopertę powiedział, abym ją otworzyła, co też niezwłocznie uczyniłam, gdyż bardzo ciekawiło mnie, co też może w niej być. Rozerwałam ją i ujrzałam całe mnóstwo zdjęć – w tym orgiastycznym szale nie zauważyłam, że Czarek cały czas robił nam zdjęcia – okazało się, ze napstrykał ich aż 4 klisze, czyli było ich ponad 140 sztuk. Dalszy rozwój wypadków był łatwy do przewidzenia – zaczęliśmy oglądać zdjęcia komentując co ciekawsze uwiecznione na nich sytuacje, a tych nie brakowało. Siedząc prawie nago przy stole i oglądając swoje zdjęcia, których nie powstydziłby się żaden renomowany magazyn porno, zastanawiałam się nad tym, ze od dzisiaj już nic nie będzie takie samo. Inaczej będę patrzeć na życie i sprawy seksu, gdyż po tym, co przeżyłam w czasie dzisiejszej orgii, seks z jednym facetem już nigdy mnie nie zadowoli i teraz zawsze będę pragnęła robić to z przynajmniej kilkoma facetami naraz – nie wiedziałam co na to Czarek, ale gdy mu o tym powiedziałam, uśmiechnął się tylko i stwierdził, że to będzie mały problem "techniczny", bo skąd brać tych facetów. Ucieszyłam się z jego podejścia i spytałam, czy mogę zrobić coś, co sprawi mu przyjemność – zastanowił się chwile i odpowiedział, że owszem, mogłabym wybrać spośród siedzących tu jego kolegów 2–ch lub 3–ch, którzy najbardziej przypadli mi do gustu i "na pamiątkę", zamiast deseru po obiedzie zrobić im loda z tzw. "Połykiem" – oni oczywiście nie protestowali, a ja pomyślałam, że jeszcze nigdy nie połknęłam całego wytrysku, a tym bardziej 2–ch czy 3–ch, więc skoro już ten dzień i tak był szalony, to może być taki do końca i zgodziłam się.
Wybrałam spośród nich właścicieli tych 2–ch największych okazów, a jako trzeciego poprosiłam swego ślubnego, czyli Czarka co spotkało się z ogólnym zrozumieniem... Nie zdejmując fartuszka położyłam się na plecach na stole i ustaliliśmy, że aby cała reszta tez miała z tego jakąś radość (choć oczywiście nieporównywalna z tymi 2–ma) i widziała dobrze całą "akcje", oni klęcząc nade mną będą mnie po prostu posuwać w usta i tuż przed wytryskiem wyjmą penisyy wtryskując cały ładunek z pewnej odległości, tak aby było to widać. Najpierw więc we 3–jkę uklękli przy mojej głowie, a ja pieściłam ich armaty ustami, językiem i dłońmi, a gdy już wszystkie stały zajęłam się również ich "klejnotami" masując je dłońmi i pieszcząc języczkiem. Nad moja twarzą po obu stronach stały dwie potężne armaty, a nad moim czołem miałam penisaa Czarka, który przy tych dwóch "potworach" wyglądał jak przestraszony wróbel na zlocie orłów, ale obdarzałam go największą czułością, gdyż to przecież dzięki Czarkowi dzisiejszy dzień trafił do historii mego życia, a albumy rodzinne wzbogaciły się o zdjęcia, które będzie dane oglądać tylko nielicznym wybrańcom. Przez kilka minut kontynuowaliśmy ta zabawę, aż oni widocznie doszli do wniosku, że mi tez się jeszcze cos należy i zaczęli rękoma pieścić moją cipkę, podczas gdy Czarek masował moje nabrzmiałe piersi. Po chwili poczułam ich palce w środku i po wyrazie ich twarzy widziałam, że zbliżają się do końca, więc zaczęłam brandzlować ich penisy dłońmi otwierając szeroko usta w oczekiwaniu na swój "deser" – nie musiałam długo czekać, gdyż już po kilku chwilach opróżnili zawartość swoich jąder prosto w moje usta, wypełniając je świeżą i gorąca sperma. Przez dłuższa chwile trzymałam ten gorący "ładunek" w ustach i dopiero kiedy Czarek kazał mi przełknąć zrobiłam to i przez chwile miałam wrażenie, że mi to nie przejdzie przez gardło, ale gdy było już po wszystkim stwierdziłam, ze nie było to takie złe jak myślałam i że właściwie mogę nawet robić to częściej. Reszta chłopaków cały czas przyglądała się mi pilnując, abym nie wypluła ani kropli. Teraz było już po wszystkim, usiadłam na stole i powiedziałam, że bardzo mi się to podobało i spytałam z uśmiechem kiedy znowu nas odwiedzą. Oni popatrzyli niepewnie na Czarka, ale on śmiejąc się powiedział, że mu to nie przeszkadza i że jeśli chcą, to mogą mnie odwiedzać kiedy im pasuje, nawet kiedy jego nie ma w domu. Obiecali kiedyś jeszcze wpaść...
10 years ago